niedziela, 12 czerwca 2011

a skoro już mam słowotok

To mogę się pochwalić się założyłam sobie lasta. www.lastfm.pl/user/cat_grin Tak z okazji uczucia jakim darzę Alicję w Krainie Czarów, American McGee's Alice, wszystkie możliwe odsłony Kota z Cheshire (poza ostatnią, burtonowską. Zawiodłam się na Panu, Panie Burton, to jest Pana największa porażka. Nie tylko Kot, cały film, jak mogłeś, idź się utop, Panie Burton), a także z okazji tego, że za dwa dni premiera Alice: Madness Returns, które na chwilę obecną wygląda lepiej, niż się zapowiadało, więc czekam i wzdycham, i nie mogę się doczekać.

domyśl się.

Gdzieś na fejsie widziałam kolejną arcyambitną ankietę. "Co cię brzydzi u kobiet?". I jedną z częściej wybieranych odpowiedzi było, że "nie powie, co ma na myśli, tylko masz się, człowieku, domyślać".
Hm. Pewnie, że to głupie, ale, tak sobie ostatnio pomyślałam, że nie do końca. Ten wpis, naturalnie, nie ma na celu bronienia głupich zachowań co poniektórych, bo takiego "mam na coś ochotę, ale nie powiem ci na co, domyśl się, a potem idź mi to kupić, a jak się pomylisz to nie będę się do ciebie odzywać i w ogóle to koniec seksu na dwa tygodnie" bronić nie mam zamiaru.
Ale jest druga strona medalu.
Coś jest nie tak. Dziewczynie wali się świat (tak troszeczkę), źle się czuje, potrzebuje wsparcia. Chce, żeby jej facet do niej przyjechał, ale nie chce go o to prosić, bo, na przykład, mieszkają daleko od siebie, on jest zajęty, cokolwiek. W tym wypadku prośba o przyjazd dodatkowo obciążyłaby ją psychicznie "a co, jeśli on jedzie, bo go proszę, ale tak naprawdę nie chce, nie może, bo źle się czuje, bo planował to na jutro, obiecał pomóc mamie?". Prosząc go o cokolwiek w takiej sytuacji tak naprawdę pozostawiamy go bez wyboru. "Jak nie przyjdziesz to bardzo się na tobie zawiodę, przecież cię prosiłam". Po wysłaniu odpowiedniego sygnału zostawia się wybór. Nie mówiąc wprost można zasiać w facecie takie poczucie "jestem jej potrzebny" z dowolną drogą realizacji tej potrzeby. Jeśli będzie się czuł na siłach - przyjedzie (zakładam), jeśli nie, to przynajmniej, nie wiem, zadzwoni, będzie z nią rozmawiał, zaproponuje coś, cokolwiek, byle jej ulżyć. Ja wiem, że jeśli facet naprawdę kocha dziewczynę, to przyleci do niej w środku nocy, nawet, jak nie będzie większej możliwości. Ale, jeśli dziewczyna kocha faceta, to przecież nie pozwoliłaby mu robić czegoś dla niej kosztem zdrowia czy poczucia dyskomfortu. Oczywiście, że zawężam, bo przecież nie w każdym przypadku tak jest, ale to przykład. Jak to:
dziewczyna chodzi naburmuszona, generalnie ma zły humor. Facet się jej pyta o co chodzi, a ona nie odpowiada wprost. W takim wypadku należy się na nią obrazić i czekać, aż jej przejdzie czy może minimalnym wysiłkiem sprawdzić jaki jest tego powód, zastanowić się chwilę?
Co się okazuje? Dziewczyna ma urodziny, a facet nie dość, że nie pamiętał, to jeszcze jej robi wyrzuty. A teraz tak - czemu lepiej, żeby dziewczyna nie mówiła wprost o co jej chodzi, w takim przypadku, jak ten? Jeśli faceta olśni i sobie przypomni, zostanie ocalony, być może uda mu się naprawić sytuację, a dziewczyna poczuje, że on jednak przywiązuję uwagę do tego, co ona mówi i nie tylko. Wbrew pozorom taka bzdura jak pamiętanie o urodzinach, jest cokolwiek ważna. Jeśli to dziewczyna uprzytomni facetowi o czym zapomniał, on będzie już mógł tylko błagać o wybaczenie, a ona zacznie się zastanawiać czy jej facet dostrzega w ogóle jej potrzeby czy widzi, co jest dla niej ważne i tego typu bzdury. Nie chodzi o to, żeby pamięć o urodzinach wiązała się od razu z kupowaniem willi z basenem, ale o to, żeby była dowodem na to, że przywiązuje uwagę do życia osoby, którą przecież się kocha, prawda?
Wiem, że to jest kopnięte, ale tak jest i nic tego nie zmieni. To wszystko jest kwestia psychiki. Jak dla kobiety, dziewczyny coś jest ważne i jej chłopak, partner, mąż o tym wie, to niech tego nie bagatelizuje, bo wybranka jego serca automatycznie poczuje się opuszczona. Nawet, jeśli któremuś to po prostu wypadnie z głowy, zniknie wśród zawirowań dnia. Takie zaniedbanie prowadzi potem do patologii typu "wcale mnie nie kochasz!" i tak dalej.
Jeśli facet uznaje jakąś kobietę za ważną dla siebie, automatycznie za ważne uznaje również wszytko to, co jest ważne dla niej. Jeśli nie odpowiada mu partnerka, dla której jedną z tych ważnych rzeczy jest kolor zasłon - niech zmieni partnerkę. Jeśli naprawdę ją kocha, niech nauczy się z tym żyć. Kropka.